Czego boją się anioły. Opowieść o zbrodni i namiętności, dobrze osadzona w realiach historycznych, napisana przez mistrzynię nagłych zwrotów akcji. Rok 1811. Król Jerzy III pogrąża się w szaleństwie, a nad możnymi tego świata wisi groźba zamieszek i rewolucji. Wtedy właśnie ktoś odkrywa ciało pięknej, młodej kobiety
Jeśli dziecko boi się samo zasypiać, to nie pomoże zostawianie go samego, gaszenie światła. Trudne też będzie wprowadzenie nagłej dużej zmiany, na przykład dziś jeszcze śpimy razem w jednym łóżku a od jutra już nie. Takie gwałtowne zmiany są trudne zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. Lęk wymaga stopniowego oswajania.
Jak odstraszyć lisa z ogrodu? Możesz w niego rzucać niewielkimi przedmiotami. Doskonale do tego nadają się piłeczki do tenisa ziemnego. Lisy boją się psów – pies nie jest dla lisa ofiarą, więc dzikie zwierzę nie zaatakuje strażnika posesji. Nawet szczeniak, który biega po podwórku, stanowi dla lisa naturalny odstraszacz.
Polski film "Polański, Horowitz. Hometown" ma duże problemy we Francji. Obecnie dokument o Romanie Polańskim wyświetla jedenaście francuskich kin, inne odmawiają. Media nad Sekwaną
234K 10.7K 54. Podczas gdy wampiry oraz czarownice z Mystic Falls wciąż zmagają się z Klausem i jego rodziną, w mieście pojawia się kolejny nieśmiertelny krwiopijca, jedna z najbardziej znanego tam rodzeństwa, Genevieve Salvatore. Wprowadzi chaos, który niełatwo będzie uporządkować. A odbije się on na każdym z pierwotnych.
R: Czego boją się najbardziej starsze dzieci? T.K.: Miedzy 7 a 9 rokiem życia dominują lęki przed istotami nadprzyrodzonymi, postaciami z bajek i filmów, przed ciemnością, maskami, krzywdą fizyczną, skaleczeniem, żywiołami, pozostawieniem w samotności, zwierzętami, czy „złymi ludźmi”.
N0tBP. fot. materiały prasowe Disney Diabolina pada ofiarą grzechów z przeszłości i uświadamia, jak okrutnym zjawiskiem jest shaming, a Aurora znajduje niezawodny sposób na przywrócenie pokoju na świecie, który przy okazji spodoba się ekoaktywistom. Czego jeszcze możemy nauczyć się z „Czarownicy 2”? Uwaga, będą spoilery. To jedna z bardziej kluczowych scen w drugiej części produkcji Disneya: Diabolina i Aurora idą do zamku na kolację z narzeczonym tej drugiej i jego rodzicami. Diabolina chowa rogi pod chustą, żeby wszyscy przy stole czuli się komfortowo w jej towarzystwie. „Niektórych ludzi świat traktuje tak okropnie, że nie widzą innej drogi i postanawiają się ukrywać”, mówiła grająca Diabolinę Angelina Jolie na jednej z konferencji prasowych z okazji zbliżającej się premiery filmu. „Chcemy powiedzieć dzieciom „Bądźcie sobą”. Gdy tylko próbujesz udawać kogoś, kim nie jesteś, zakrywasz rogi, sprzeciwiasz się swojej naturze, to zniszczy cię od środka. Nieważne, jak świat sobie z tym poradzi. To nie twój problem. Bądź sobą”. Łatwo powiedzieć? W końcu jej bohaterce srogo oberwało się za bycie sobą. Diabolina to podręcznikowy przykład ofiary shamingu (wybaczcie, nie ma na to dobrego określenia w języku polskim, a nasze „zawstydzanie” brzmi zbyt niewinnie, biorąc pod uwagę konsekwencje, z jakimi muszą mierzyć się jego ofiary). Wszyscy, którzy widzieli pierwszą część Czarownicy, wiedzą, że postać grana przez Jolie nie jest wcale taka niewinna. W chwili słabości, targana żądzą zemsty, sporo napsuła, ale w porę naprawiła swoje błędy. Tyle że w shamingu nie ma miejsca na rehabilitację. Są tylko oprawca i ofiara. Po Diabolinie świat spodziewa się wyłącznie najgorszego i gdy to najgorsze się wreszcie wydarza, jest jedyną winną. Nikogo innego nawet się nie podejrzewa. Wystarczy, że ma fatalną opinię, prawda nie jest istotna. Shaming jest rodzajem werbalnej przemocy. Jest narzędziem kontroli. Jest karą. Nieważne czego dotyczy: seksualności, wyglądu, światopoglądu, życiowych wyborów. Jeśli żyjesz tak, jak chcesz, a nie tak jak oczekują tego od ciebie inni, jeśli masz własne zdanie, jeśli wyglądasz inaczej niż zakłada powszechnie obowiązujący kanon – świat wysyła cię do kąta. Diabolina wylądowała w nim, bo ktoś rozpuścił brzydkie, krzywdzące plotki na jej temat, a reszta w nie uwierzyła. Gdy się zbliża, wszyscy uciekają w popłochu. W końcu jest brutalna, bezwzględna, demoniczna. To nijak mające się do rzeczywistości wyobrażenie na temat Diaboliny funkcjonuje w masowej świadomości tak silnie, że gdy król pada zwalony trucizną, w niewinność czarownicy nie wierzy nawet Aurora. Film Disneya to oczywiście bajka, w bajce dobro zawsze bierze górę. W życiu już tak lekko nie ma. Choć mogłoby być, gdybyśmy potraktowali poważnie lekcje płynące z Czarownicy 2. Morałów jest tu kilka, a wszystkie układają się w prostą instrukcję obsługi świata. Co robić, żeby żyło nam się lepiej? Jak traktować innych, żeby im żyło się równie dobrze? Po pierwsze: nie wykluczaj. Nie tylko Diabolina ma rogi, wydatne kości policzkowe i jest dobra w zaklęcia. Odkrywa, że takich jak ona jest więcej. Tyle że żeby przetrwać, muszą się ukrywać, szukać azylu gdzieś na uboczu, bo nigdy nie zostaną zaakceptowani przez mieszkańców i władze królestwa, nigdy nie poczują się wśród nich w pełni bezpiecznie. I przez to są symbolem każdej społecznie wykluczanej grupy, wszystkich traktowanych przemocowo, protekcjonalnie, z pogardą. Imigrantów, kobiet, mniejszości etnicznych, mniejszości seksualnych, osób z niepełnosprawnościami. Jedna z finałowych scen filmu, gdy wszyscy spotykają się na ślubie Aurory i Philipa, to piękna celebracja różnorodności i równości. Po drugie? Szanuj wszystkie żyjące stworzenia, nawet jeśli jednym z nich jest grzyb, który śmiesznie mówi. Do katastrofy ekologicznej doprowadził tylko i wyłącznie potworny egocentryzm człowieka. Winni jej będą ci ludzie, którym wydaje się, że są najważniejszymi mieszkańcami planety. Że wszystko im wolno. Dokładnie jak królowa Ingrith, która chce przejąć Wrzosowiska, ale żeby to zrobić, musi najpierw wybić ich magicznych mieszkańców. Organizuje taką własną wycinkę puszczy, tyle że dużo bardziej podstępną. Fatalny byłby z niej minister środowiska. W jednej z pierwszych scen Aurora wypowiada znamienne zdanie „Musimy być dla siebie życzliwi”. To najważniejszy morał płynący z Czarownicy 2. W teorii banalnie proste – wszyscy wiemy, jak bywa w praktyce – przykazanie harmonijnego współżycia. Czarownica 2 to dwie godziny postulowania tolerancji jako jedynej gwarancji przetrwania. Na szczęście przed nieżyczliwymi zawsze można schować się w kinie. Polska premiera filmu już 18 października. Zobaczcie zwiastun Czarownicy 2! Zobacz także: [QUIZ] Jak dobrze znasz księżniczki Disney'a?
Co łączy ciemność, reklamę środka do czyszczenia kuchennych zlewów i śliniącego się setera? Według mojego syna to jasne jak słońce: „straszność”. Nam, dorosłym, wydaje się czasem, że dzieciństwo to okres niezmąconej beztroski. Wcale tak nie jest. Choć przedszkolakom nie spędza snu z powiek kredyt we frankach, nie martwi ich konflikt z teściową czy poziom trójglicerydów we krwi małżonka, one też mają poważne problemy. Jednym z nich jest lęk oraz fakt, że świat jest pełen zjawisk, które go budzą. To, czego boją się dzieci, w dużej mierze zależy od ich wieku. W książce „Rozwój psychiczny dziecka od 0 do 10 lat” (Frances L. Ilg i współautorzy) można znaleźć dokładny wykaz: dwulatki obawiają się niespodzianych dźwięków, trzylatki policjantów i włamywaczy, czterolatki odgłosu silników... W praktyce bywa różnie, lęki niekoniecznie pojawiają się zgodnie z kalendarzem. Istnieją jednak typowe straszydła dziecięce: 1. Ciemność Boją się jej dzieci w każdym wieku. My, dorośli, też za nią nie przepadamy... Przedszkolaki mają wybujałą wyobraźnię, nic więc dziwnego, że zaludniają ciemną sypialnię jej wytworami. Co robić, by dziecko nie bało się ciemności? Pozwól dziecku zasypiać przy zapalonej lampce nocnej i nie upieraj się przy zamykaniu drzwi – znajome odgłosy z mieszkania pomogą zasnąć. 2. Nieobecność mamy Młodsze przedszkolaki boją się opuszczenia (że mama nie wróci), starsze – utraty miłości. Co robić, by dziecko nie bało się rozłąki z mamą? Nie znikaj bez słowa, zawsze się pożegnaj i obiecaj, że wrócisz. Nie strasz dziecka, mówiąc: „Nie chcę takiego niegrzecznego synka”, „Jak będziesz niedobra, mama sobie pójdzie”. Czytaj też: 5 żelaznych zasad przedszkolnych rozstań z dzieckiem 3. Straszny potwór Niekoniecznie groźny rottweiler, pająk ptasznik albo krokodyl. Lęk może budzić także „ciapowaty” golden retriever, kura, a nawet słodki króliczek czy chomik. Dzieci zaczynają się bać zwierząt, gdy mają mniej więcej rok, ale ten lęk często utrzymuje się latami. Mnóstwo przedszkolaków np. panicznie boi się psów. Co robić, by dziecko nie bało się potworów? Oswajaj dziecko ze zwierzętami pomału, stopniowo: czytając bajki o nich, pokazując obrazki, głaszcząc szczeniaczki. Ale nie rób nic na siłę. Czytaj też: 5 zdań, których nienawidzi dziecko 4. Grzmoty, hałasy Wycie wiatru, łoskot tramwaju, odgłos pracującej wiertarki czy nawet spłukiwanej toalety... Dziecko zaczyna się ich bać około drugiego roku życia (zauważa je, lecz nie rozumie, skąd pochodzą). „Ścieżki dźwiękowej”, jaka towarzyszy burzy, boją się też starszaki, a nagłego dzwonka do drzwi czy krakania wrony może się przerazić nawet sześciolatek. Co robić, by dziecko nie bało się burzy? Wytłumacz dziecku, skąd się wziął hałas – będzie mu łatwiej zapanować nad lękiem. 5. Czarownice, piraci i inni „wrogowie" 3–4-latki mieszają fikcję z rzeczywistością. Baba Jaga z bajki może czaić się pod łóżkiem, mumia z kreskówki o Scooby Doo w szafie, w jeziorze (albo wannie!) mogą pojawić się rekiny. Co robić, by dziecko nie bało się czarownicy? Nie uchronisz dziecka przed jego wyobraźnią, ale nie karm jej okropnościami (upiornymi bajkami, strasznymi filmami). 6. Złe sny Już samo zasypianie jest troszkę straszne („Co się ze mną dzieje, kiedy zasypiam?”), a koszmary senne to już prawdziwe okropieństwo. Kilkulatek nie ma pojęcia, że sen to tylko sen. Co robić, by dziecko nie miało lęków nocnych? Gdy dziecko budzi się z krzykiem, przytul je mocno i wytłumacz, że to nie działo się naprawdę. 7. Lekarz, dentysta Zastrzyk czy zaglądanie do gardła nie jest przyjemne, więc nic dziwnego, że dziecko się tego boi (a nie rozumie, dlaczego to konieczne). Co robić, by dziecko nie bało się lekarza? Przygotuj dziecko do wizyty, ale nie mów o niej bez ustanku. Nie mów, że nie będzie bolało, jeśli to nieprawda. Cuda może zdziałać drobna nagroda, np. lody. Najważniejszy jest jednak dobry lekarz z podejściem do dzieci. 8. Konkrety 5–6-latki przerażają już raczej rzeczy konkretne: że użądli je osa, że się skaleczą, że rodzice zachorują, że będzie powódź, pożar.
Jedne dzieci boją się czegoś mniej, inne bardziej. Ale każde może w pewnym momencie czegoś się bać. Czego boją się dzieci? Kiedy maluch ma 2-5 lat może bać się ciemności, dlatego może bać się zasypiać czy zostać samo w pokoju. U nas faktycznie dopiero teraz taki lęk się pojawił, ale tak szybko jak się pojawił tak i znika. w 5-6 roku życia prawie każde dziecko czegoś się boi. Mogą być to nie tylko ciemność, ale też owady, zwierzęta, burza, czarownice, duchy, przemoc, choroby itd. Takie lęki są dla takich maluchów normalne i raczej nie powinny nas niepokoić. Zaczną się zmniejszać, kiedy dziecko zacznie rozpoznawać, co jest prawdą, a co wytworem wyobraźni. Jak oswoić lęki? Nie potwierdzaj lęków dziecka np. jeśli boisz się os (to ja 😉 ) staraj się nie panikować na jej widok. W końcu, kiedy dziecko boi się owadów, a widzi, że my również, trudno będzie wytłumaczyć, że nie ma – o tym czego maluch się boi, dzięki czemu będziesz wiedziała, jak mu puszczasz maluchowi bajki kontroluj ich treść – dotyczy to też książek. Warto zwrócić też uwagę (szczególnie teraz) na telewizor w tle i wiadomości, w których dziecko może usłyszeć coś strasznego lub zobaczyć jakieś szokujące strasz – jeśli maluch się czegoś boi, lepiej unikać opowieści o ciemności czy duchach. Chyba, że historia ma na celu wytłumaczenie dziecku jak oswoić lęk. Oglądanie filmu czy czytanie książki np. o przyrodzie, jeśli boi się owadów pomoże oswoić się ze strachem. Możesz też zachęcić malucha do tematycznej pracy nie przesadzaj z ochroną przed tym, co dziecko przeraża. W takim wypadku dziecko nie będzie miało okazji pozbyć się strachu. W końcu maluch nauczy się radzić z nowymi chyba oczywiste – ale powinniśmy szanować lęki dziecka, a nie się na nie złościć, czy ich wyśmiewać. Nie powinniśmy też ich podzielać. Jako rodzic dajemy dobry przykład. Co jeszcze? Temat przyszedł mi do głowy, dzięki książkom, które są nowością w naszej biblioteczce. Jest to świecąca seria Opowieści z dreszczykiem, wydane przez HarperKids Polska. Straszne historie Maszy. Opowieści z dreszczykiem To książka dla dzieci, które lubią się bać, ale też takich, które ze strachem chcą się oswoić. Może być też dla fanów Maszy 😉 Osobiście za nią nie przepadam, ale akurat w tej książce jest narratorem, więc jest bardzo grzeczna 😉 Historie są bardzo ciekawe i co mnie zaskoczyło pomogła oswoić Dziubdziakowi lęk związany z jazdą na dwukołowym rowerze. Czasem tak niewiele trzeba 🙂 Każda historia kończy się dobrze i zawiera morał, który możemy wykorzystać do rozmowy z kilkuletnim maluchem. Dodatkowo okładka świeci w ciemności – bardzo ciekawy dodatek 🙂 W książce znajdziecie 9 takich opowieści o ciemności, owadach, koszmarnych snach. Disney. Opowieści z dreszczykiem To 8 opowieści z dreszczykiem, ale nie są straszne 🙂 Znajdziemy tu klasykę Disneya – Myszkę Miki, Alicję w Krainie Czarów. Kubusia Puchatka, który zamienia się we Franken-Misia, Piotrusia Pana. Jeśli maluchy lubią się bać i bajki Disneya to będzie dobre połączenie 🙂 Tu również mamy świecącą okładkę. Obydwie książki są bardzo ładnie wydane i będą fajnym prezentem dla przedszkolaków. To też dobra okazja do porozmawiania z dzieckiem o jego lękach i jesienne wieczory pod kocem 🙂
’Straszne’ książki Przygotowałam zestaw 14 książek, w których występują duchy, czarownice i różne potwory. To zestawienie dla młodszych dzieci i książki nie są straszne, raczej zabawne i oswajające potwory 🙂 W sam raz na Halloween 🙂 P. S. A tutaj znajdziecie podobne zestawienie dla starszych dzieci 🙂 Ignatek szuka przyjaciela Ignatek zgubił ząb. Bał się, że teraz nie znajdzie przyjaciela. Jest w końcu małym szkieletem, któremu i bez tego było trudno się z kimś zaprzyjaźnić. Aż tu nagle spotkał dziewczynkę, która zakopywała w ziemi swój ząb. Nie chciała mu go oddać, ponieważ bała się, że wtedy nie spełni się jej marzenie – nie znajdzie przyjaciela. Para spędziła razem dzień, dziewczynka pokazała Ignatkowi ważne dla niej miejsca, a on jej swoje. Po wspólnym dni Ignatek nie potrzebował już zęba. Przecudna książka o przyjaźni. To opowieść piękna, mądra i wzruszająca, a całość jest przepięknie zilustrowana. Ilustracje są nawet ważniejsze niż słowa. Książka pięknie łączy dwa światy – kolorowy dziewczynki i mroczny Ignatka i pokazuje, że przyjaźń nie zna granic. Bardzo polecam. Kategoria wiekowa: 4+ Autor: Paweł Pawlak Liczna stron: 40 Rok wydania: 2015 Wydawnictwo Nasza Księgarnia Gustaw niestraszny duszek Gustaw był wyjątkowym duszkiem. Miał inną niż wszystkie duszki poświatę – różową. Lubił zabawy z innymi duszkami, lekcje fruwania i historię duchów. Nie lubił tylko lekcji z panem Głową. Nie potrafił tak krzyknąć ‘Buuuhahaaaa’, żeby inni się bali. Został za to odesłany do Opuszczonej Wieży. Nauczyciel był pewien, że tam Gustaw nauczy się wydobywać z siebie odpowiednie dźwięki. Ale w wieży duszek spotkał czarnego kotka Miauczusia, z którym szybko się zaprzyjaźnił. Stworzyli tam sobie przytulny dom, w którym Gustaw nie musiał nikogo straszyć. A co było z innymi duchami? Bardzo chętnie odwiedzały Gustawa w wieży 🙂 To ciepła i sympatyczna historia o delikatnym duszku, który nie lubił straszyć. W tej historii mamy wątek inności i akceptacji. Książka pokazuje, że przyjaźń nie zna granic i każdy może być sobą. Ma duży format, twardą okładkę i piękne, klimatyczne ilustracje. Kategoria wiekowa: 4+ Autor: Guido van Genechten Tłumaczenie: Ryszard Turczyn Liczba stron: 32 Rok wydania: 2016 Wydawnictwo Adamada Przepraszam, czy jesteś czarownicą? Herbert był bardzo, bardzo czarnym kotem, przez co nie miał wielu przyjaciół. Wszyscy uważali, że przynosi pecha. Był samotny i często spędzał czas w bibliotece. Pewnego razu, w jednej z książek przeczytał, że czarownice lubią czarne koty. Postanowił zatem znaleźć czarownicę. Zaczepił kilka osób, które przypominały czarownice opisane w książce, ale to byli zwykli ludzie. Gdy stracił już nadzieję, wrócił do biblioteki, a tam, akurat, książki wypożyczały młode czarownice! Co się stało z Herbertem? Znalazł swoją czarownicę? A może kilka? Koniecznie przeczytajcie 🙂 To ciepła książka o samotności i potrzebie posiadania kogoś bliskiego. Jest zabawna i pięknie zilustrowana. Kategoria wiekowa: 3+ Autorka: Emily Horn Ilustracje: Paweł Pawlak Tłumaczenie: Marta Umińska Liczba stron: 24 Rok wydania: 2003 Wydawnictwo Muchomor Julka i Szpulka. Kościotrupek Julkę obudziły w nocy straszne hałasy. Wydawało jej się, że po ogrodzie chodzą duchy i tańczą kościotrupy! Następnego dnia postanowiła wraz ze Szpulką, jej kłębkiem nerwów, przeprowadzić śledztwo i sprawdzić, co tak naprawę ją przestraszyło. Szybko okazało się, że w nocy wył Chrupek, pies sąsiadów. Wył, ponieważ nie mógł znaleźć kości, które dostał od swojej pani. Ktoś musiał mu je ukraść, więc sprawa wymagała kolejnego śledztwa. Julka szybko narysowała mapę okolicy i zaczęli sprawdzać różne tropy. Może to Koko, pudel mieszkający obok? Albo kot? A może wiewiórka? Detektywi mieli sporo pracy z odkryciem, co tak naprawdę stało się z kośćmi Chrupka Ta część jest równie dobra jak poprzednia, jeśli nie lepsza (tu znajdziecie wcześniejszą część). Mamy w niej różne tropy, za którymi dzieci będą podążały, będzie typowanie winnych, przyklejanie naklejek, odpowiadanie na pytania, rysowanie i wiele innych świetnych aktywności. Podczas lektury dzieci będą się świetnie bawiły (zresztą rodzice też ). To książka detektywistyczna, ale także książka o emocjach, a konkretnie o strachu. Razem z Julką dzieci odkryją, że strach ma gdzieś swoje źródło i warto spróbować je odszukać. Bardzo Wam polecam tę książkę, jest pomysłowa, wartościowa, pięknie zilustrowana i wydana (i to w Polsce!). Na pewno Was też zachwyci Kategoria wiekowa: 4+ Format: 240 x 270 Autorka: Maja Strzałkowska Ilustracje: Daniel Włodarski Liczba stron: 47 Rok wydania 2021 Magiczne koło. Strachy! Książka z serii Magiczne koło. Na czym polega zabawa? Na każdej rozkładówce mamy koło, na którym zmieni się rysunek, gdy dzieci je przekręcą. Tutaj zobaczymy czarownicę na miotle, ducha, sowę i inne 'strachy’ 🙂 Jak pokonać czarownice? To książka jest pełna czarownic i sposobów, jak je pokonać 🙂 Z książki dowiemy się, że jeśli rozpoznamy czarownicę, wystarczy sypnąć jej trochę pieprzu w nos, jeśli otworzy złotą klatkę i poprosi, abyśmy do niej weszli, to musimy przepuścić ją przodem. Że warto powylewać im eliksiry, pozamieniać zaklęcia w księgach, a najlepiej, to czarownice w ropuchy. To zabawna książka, z której poznamy wszystkie słabe strony czarownic. I zobaczymy, że nie musimy się ich bać, a nawet bardzo łatwo można je pokonać 🙂 Podczas czytania wybuchy śmiechu gwarantowane 🙂 Kategoria wiekowa: 4+ Autorka: Catherine Leblanc Ilustracje: Roland Garrigue Tłumaczenie: Marta Toruńska Liczba stron: 24 Rok wydania: 2014 Wydawnictwo Wilga, seria Strachy na lachy! O duchu, który się bał Pewnego dnia mama opowiada córce historię o domu, w którym w garderobie mieszkał kościotrup, na strychu wampiry, w piwnicy potwór, a pod łóżkiem duch. Ale to tylko historia, ponieważ duchy, potwory i wampiry nie istnieją. Przecież wiesz! Leżąca pod łóżkiem zjawa bardzo się oburzyła na te słowa. Chciała dać mamie nauczkę, schować jej pantofle i dzwonić strasznymi łańcuchami, ale w drodze na strych przestraszyła się wampirów. Ponieważ duchy boją się tylko wampirów. Za to wampiry kościotrupów, a Ci jednego znaleźli w garderobie. Kościotrup w zasadzie niczego się nie boi, oprócz potworów, a na jednego natknął się, idąc do piwnicy. Potwór sam w sobie jest straszny i to jego wszyscy się boją, ale jest coś, czego i on się boi – małych myszek, a na jedną trafił, śpiąc w piwnicy. I tak ‘cisi’ mieszkańcy domu całą noc przed sobą uciekali 🙂 To książka o nocnych lękach, oswaja dzieci z duchami i potworami, pokazuje, że nie ma się czego bać. Jest przy tym zabawna i przewrotna 🙂 Kategoria wiekowa: 3+ Autorka: Sanna Toringe Ilustracje: Kristina Digman Tłumaczenie: Katarzyna Skalska Liczba stron: 28 Rok wydania: 2010 Wydawnictwo Zakamarki Panda i duchy Zbliżało się Halloween. Trójka rodzeństwa przygotowywała kostiumy, kiedy odwiedził ich przyjaciel, panda Tafla, i obiecał, że na koniec tego dnia usłyszą historię o duchach. Tafla zabrał ich do swojego domu, gdzie oznajmił, że narysuje im opowieść. Była to historia dziewczynki Senjo i chłopca Ochu, którzy tak się lubili, że wszyscy byli pewni, że się pobiorą. I rzeczywiście, para się w sobie zakochała. Niestety zachorował tata dziewczynki i zaplanował jej ślub z zamożnym mężczyzną, który mógłby się zaopiekować rodziną. Ochu nie mógł tego znieść i postanowił opuścić wioskę. Gdy odpływał, zobaczył, że Senjo biegnie za nim. Razem uciekli, wzięli ślub i mieli dwójkę dzieci, tęsknili jednak za rodziną i postanowili wrócić. Gdy dotarli do wioski, okazało się, że Senjo zachorowała w dniu odejścia Ochu i cały czas leżała w łóżku. Jak się zakończyła ta historia? Koniecznie przeczytajcie. Zakończenie zdumiewa! To czarodziejska, poetycka opowieść, która zostaje w pamięci na długo. To książka o tym, co jest prawdziwe. O to, kiedy jesteśmy sobą i czy zawsze zachowujemy się tak samo. W książce mamy koan – pytanie, na które trzeba sobie odpowiedzieć samemu. To rodzaj książki, po której mamy więcej pytań niż odpowiedzi, ale wciąż o niej myślimy. Całość jest przepięknie zilustrowana przez autora. To książka ważna i niesamowita, zdumiewa i zachwyca. Polecam Kategoria wiekowa: 6+ Autor: Jon J. Muth Tłumaczenie: Daria Kuczyńska – Szymala Liczba stron: 40 Rok wydania: 2017 Wydawnictwo Debit Śniegowy duch W tej książce duszki bawią się na dworze. W pewnym momencie postanawiają ulepić śniegowego ducha. Okazuje się, że on żyje i bardzo chce jeździć na nartach z innymi duszkami. Teraz wszyscy razem pokonują kolejne trasy narciarskie. Ale co będzie, gdy śniegowy duch uderzy w drzewo? 🙂 Śniegowy duch to prosta, ciepła i zabawna historia z duchami i zimą w roli głównej. Każda rozkładówka składa się z dużej ilustracji i krótkiego tekstu. W książce występują głównie dwa kolory – czarny i biały i przypomina książki kontrastowe dla maluchów. Książka ma twardą okładkę i dość mały format. Kategoria wiekowa: 2+ Autor: Jacques Duquennoy Tłumaczenie: Iwona Janczy Liczba stron: 44 Rok wydania: 2012 Wydawnictwo Adamada Kolacja z duchami Duch Henio zaprosił wszystkich swoich przyjaciół na kolację. Podawał kolejne dania, a goście przybierali kolory i fakturę jedzonych potraw. Po zupie dyniowej byli pomarańczowi, po serze żółci i mieli dziury, a po niespodziance szefa kuchni stali się niewidzialni! Później pomogli gospodarzowi wszystko pozmywać i wypili kawę, po której znów stali się widzialni, a mieli oczywiście kolor kawy 🙂 To pomysłowa i bardzo zabawna książka. Można się uśmiać, kiedy Heniowi taca z drinkami nie chce przejść przez ścianę, lub gdy zakłada zbroję 🙂 Bardzo sympatyczna i ciekawa książka. Jest świetnie zilustrowana. Polecam 🙂 Kategoria wiekowa: 3+ Autor: Jacques Duquennoy Tłumaczenie: Iwona Janczy Liczba stron: 50 Rok wydania: 2012 Wydawnictwo Adamada Duszki, stworki i potworki W tej książce znajdziemy 18 zabawnych historii o różnych duszkach, stworkach, potworkach i innych dziwadłach. Teksty są rymowane i zabawne. Stachy w parku wróciły do domu, ponieważ nie miały kogo straszyć, Zapachowy Potworek wsadził nos w kaktus, Dziwadło boi się zwierciadła, a Paskuda zamierza zmienić się w Cudo 🙂 Książka oswaja lęki i pokazuje, że nie ma się czego bać. Jest urocza, sympatyczna i pięknie zilustrowana. Kategoria wiekowa: 4+ Autorka: Dorota Geller Ilustracje: Maciej Szymanowicz Liczba stron: 32 Rok wydania: 2008 Wydawnictwo Wilga Potrzebuję mojego potwora Wieczorem Ignaś znalazł list od swojego ulubionego potwora spod łóżka. Grab wybrał się na ryby i teraz chłopiec musi zasnąć bez jego straszenia. Okazało się to niemożliwe, ponieważ on bardzo potrzebuje swojego potwora! Zastukał kilka razy w podłogę w nadziei, że zjawi się potwór zastępczy. I tak się stało, przyszło aż 4 nowych potworów, ale żaden nie był odpowiednio straszny. Potwór Ignasia musi mieć ostre pazury i długi ogon, a te w ogóle nie były straszne. Jeden z nich miał pomalowane pazury, a inny (o zgrozo!) był potworzycą! Ignaś w ogóle się ich nie bał, a przecież potwór musi przerażać. Jak zakończyła się ta historia? Koniecznie sprawdźcie 🙂 To bardzo ważna książka. Pokazuje potwory jako coś, bez czego dziecko nie może zasnąć, coś, co jest mu potrzebne. Ta przewrotność sprawia, że potwory wywołują dużo mniejszy lęk. Cała recenzja książki tu Kategoria wiekowa: 4+ Autorka: Amanda Noll Ilustracje: Howard McWilliam Tłumaczenie: Tomasz Panas Wydawnictwo Czy-Tam Czego tu się bać? Bohaterem książki jest Pająk, który wiódł spokojne życie, aż do momentu, gdy pewnego dnia zaczął czytać Encyklopedię Zwierząt. Przeczytał w niej o wielu potworach i potworze najgorszym, czyli pająku. Zaczął się go strasznie bać. Postanowił uciec jak najdalej od encyklopedii, żeby nie spotkać żadnego z opisanych w niej potworów. Po drodze spotkał motyla, który powiedział mu, że pająki w sumie nie są takie złe. Pokazał mu także jego odbicie w kałuży i wytłumaczył jakie życie prowadzą pająki. Okazało się, że te straszne pająki po bliższym poznaniu wcale nie są takie straszne. ‚Czego się tu bać?’ to mądra i zabawna książka, która w uroczy sposób pokazuje nam, że nie powinniśmy się bać nieznanego, ale także, że taka emocja jak strach jest normalna, każdy, nawet takie małe stworzenia jak pająki, czegoś się boją. Cała recenzja książki tu Kategoria wiekowa: 3+ Autorka: Madlena Szeliga Ilustracje: Paulina Daniluk Liczba stron: 22 Wydawnictwo Gereon, seria Robale Miejsce na miotle Miejsce na miotle to opowieść o czarownicy, która lecąc na miotle ze swoim kotem, zgubiła kapelusz. Znalazł go pies, oddał i zabrał się z nimi w podróż. Czarownicy wciąż spadały różne rzeczy, a znalazców chętnie przyjmowała na swoją miotłę. Wkrótce było tak tłoczno, że miotła pękła, a pasażerowie pospadali, zwierzęta w jedną stronę, a czarownica w drugą. I miała pecha, ponieważ trafiła na głodnego smoka. Już było niebezpiecznie, niespodziewanie nadszedł ratunek 🙂 Podoba mi się ta historia. To opowieść o życzliwości i przyjaźni. Jest zabawna, pokazuje dobrą czarownicę, co jest dla mnie dużym plusem i ma zaskakujące i bardzo fajne zakończenie. I tylko przeszkadza mi ten tekst: 'że się miotła w pół rozpękła’. Kategoria wiekowa: 3+ Autor: Julia Donaldson Ilustracje: Axel Scheffler Tłumaczenie: Michał Rusinek Liczba stron: 28 Rok wydania 2020 Wydawnictwo Tekturka Kto straszy, Albercie? Albert dobrze wie, że duchy nie istnieją. Jednak czasami zaczynają go dopadać wątpliwości. Szczególnie gdy jest sam lub gdy jest ciemno. Wtedy słyszy dziwne dźwięki i wszystko jest jakby straszniejsze. Dlatego tata nauczył go wierszyka: Zgiń, przepadnij, wstrętny duchu, bo cię przecież nie ma! Teraz, gdy Albert zaczyna się bać, mówi głośno wierszyk i jego lęki znikają! Bo on wie, że każdy dziwny dźwięk i każdy straszny cień da się wytłumaczyć, musimy tylko stawić mu czoła. W końcu duchy nie istnieją Kto straszy Albercie, to wspaniała książka. Porusza ważny temat, który dotyczy pewnie większości dzieci (a może i nie tylko dzieci? ) Gdy zostajemy sami, szczególnie gdy jest ciemno, nasza wyobraźnia zaczyna pracować. Od razu widzimy dziwne cienie, słyszymy różne dźwięki i każda rzecz zaczyna być 'straszniejsza’. Dlatego tata Alberta od razu działa. Pokazuje, że aby uwierzyć, że duchy nie istnieją, trzeba stawić im czoło. I od razu zobaczymy, że nie ma się czego bać, a można się nawet pośmiać Bardzo polecam tę książkę (jak i pozostałe z przygodami Alberta), oswaja dzieci ze strachem i pomaga im z nim 'walczyć’. Jest napisana prostym językiem i pokazuje sytuacje, z którymi wiele dzieci będzie mogło się utożsamić. Albert jest zwykłym chłopcem, który ma przygody spotykające każde dziecko. Zobaczą, jak on sobie z nimi poradził i będą mogli 'skorzystać’ z jego sposobu Kategoria wiekowa: 3+ Autorka: Gunilla Bergström Ilustracje: Gunilla Bergström Tłumaczenie: Katarzyna Skalska Liczba stron: 32 Rok wydania: 2014 Wydawnictwo Zakamarki Albert i potwór Podczas gry w piłkę nożną Albert wykopał tak daleko piłkę, że chłopiec, który miał ją przynieść, nie mógł jej znaleźć. Szukali i szukali, ale piłki nigdzie nie było. Albert bardzo się zezłościł i wyładował na tym chłopcu, uderzając do w twarz. W nocy nie mógł zasnąć. Cały czas myślał o tym, co zrobił. I wtedy usłyszał, że pod jego łóżkiem siedzi potwór, który odszedł, gdy tylko Albert postanowił przeprosić chłopca. Niestety następnego dnia nie mógł go znaleźć! I w kolejnych dniach też. Albert bał się, że coś mu się stało i że to jego wina. Nie mógł spać, bo cały czas myślał o chłopcu. A potwór wciąż przychodził. Ale Albert już wiedział, co musi zrobić by się go pozbyć Albert i potwór to kolejna z przygód Alberta, którego tym razem męczyło sumienie. Chłopiec wiedział, że źle zareagował i nie powinien się tak zachować. Jego wyrzuty sumienia były tak duże, że zamieniły się w potwora leżącego pod łóżkiem. Albert przeżywał całą gamę emocji, od szczęścia z udanego kopnięcia, złości, że nie ma piłki, frustracji, że to wszystko wina kolegi, i szczęścia, gdy udało mu się zadośćuczynić. Emocje, o których czytamy u Alberta, są emocjami, które możemy zaobserwować u każdego dziecka. W końcu każdemu zdarza się zrobić coś, czego później żałuje. Dzieci kochają książki o tym chłopcu, ponieważ jest takim samym dzieckiem jak one i mogą się z nim utożsamić. Pomagają oswoić emocje i o nich rozmawiać. Są także dobrą lekturą na pierwsze samemu przeczytane książki. Polecam Wam wszystkie części przygód Alberta Kategoria wiekowa: 4+ Autorka: Gunilla Bergstrom Ilustracje: Gunilla Bergstrom Liczba stron: 32 Rok wydania: 2014 Wydawnictwo Zakamarki Mały Duszek Duszek mieszkał w zamku w Puchaczowie. Był nocnym duszkiem (czyli białym), który w dzień zawsze spał. Strasznie go to smuciło, ponieważ pragnął zobaczyć miasteczko w ciągu dnia. Pewnego razu to się udało! Duszek obudził się w południe i od razu zaczął zwiedzać miasto. Wywołał niemałe poruszenie. Wkrótce wszyscy mówili o Czarnym Nieznajomym, który grasuje po miasteczku. Dlaczego czarnym? Otóż zmienił się kolor duszka i stał się czarny. Początkowo bardzo mu się to podobało, ale szybko zapragnął wrócić do dawnego trybu życia i znów stać się nocnym duszkiem. Udało mu się? Koniecznie przeczytajcie 🙂 Mały duszek to zabawna i pełna zaskakujących zwrotów akcji książka. Jest ciekawa, wciągająca i ładnie zilustrowana. Jest podzielona na krótkie rozdziały. To urocza książka, idelana do czytania przed snem 🙂 Polecam 🙂 Kategoria wiekowa: 6+ Autor: Otfried Preussler Ilustracje: F. J. Tripp Tłumaczenie: Hanna i Andrzej Ożogowscy Liczba stron: 120 Rok wydania: 2011 Wydawnictwo Bona
Arcybiskup Marek Jędraszewski jest trudnym przeciwnikiem dla wszelkiej maści postępactwa. Rzecz polega na tym, że krakowski metropolita to wytrawny myśliciel i filozof, a myśli swoje wyraża precyzyjnie i dobitnie. Takiego hierarchy nie chcą mieć na salonach zarówno akolici Adama Michnika, który przecież ciągle udaje, że jego gazeta jakoś tam mierzy się z chrześcijaństwem – choćby mętnym piórem Jana Turnaua, jak też udający przywiązanie do polskiego patriotyzmu co bardziej świadomi przedstawiciele Platformy Obywatelskiej (o tych mniej świadomych nie warto pisać z uwagi na bełkot myślowy, który czynią). Jędraszewski potrafi w krótkiej i klarownej wypowiedzi obnażyć wszelkie mielizny lewicowej wizji świata. To katolikom dodaje siły i wiary, jednak w środowiskach lewicowych budzi niekontrolowaną furię. Krakowski metropolita dojrzał do miana godnego następcy kardynała Stefana Wyszyńskiego. Gdyby zresztą dziś Wyszyński żył i brał udział w naszym życiu publicznym, to właśnie on ściągnąłby na siebie cały ogień lewackiej furii. Wystarczy zagłębić się w jego spuściźnie literackiej, aby upewnić się w takiej diagnozie. Arcybiskup Jędraszewski nie jest na rękę także wielbicielom tak zwanego Kościoła otwartego, który co i rusz obradza kolejnymi księżmi Sowami. „Kościół otwarty” ma bowiem to do siebie, że umizguje się do wszystkich kierunków myślowych, które co prawda otwarcie negują katolickie prawdy wiary, ale mają walor nowoczesności i są solidnie umocowane wśród finansowej oligarchii dzisiejszego świata. Długo można by wyliczać wypowiedzi Marka Jędraszewskiego, które zostały przeinaczone, wyrwane z kontekstu i skarykaturyzowane tylko po to, aby utworzyć publiczny wizerunek krakowskiego metropolity, z którym można sobie łatwo poradzić. Usilne starania wielu propagandystów i „postępowych publicystów katolickich” (z wiarą katolicką mają oni tyle wspólnego, co ja z literackimi zdolnościami księdza Kazimierza Sowy) sprawiły, że polskiej publiczności arcybiskup Jędraszewski prezentowany jest jako zatwardziały konserwatysta o zaściankowych horyzontach umysłowych, który nawet nie zdaje sobie sprawy z wagi wypowiadanych przez siebie słów. Dzisiejsi postępowcy nie walczą jednak z prawdziwym Jędraszewskim – bo do tego trzeba byłoby gruntownych studiów i rzetelnej dyskusji – tylko piętnują utworzoną na własne potrzeby, acz przecież nieistniejącą figurę. Tak więc następca niesłynącego z intelektualnej finezji (choć mającego do niedawna jak najlepszą prasę) kardynała Stanisława Dziwisza zawsze ukazywany jest w krzywym zwierciadle – jako figura mająca budzić agresję i złe emocje. Nie spotkałem jeszcze krytyka arcybiskupa, który chciałby uczciwie zrelacjonować jego poglądy i poddać je krytyce, ale na polu rzetelnego przedstawiania argumentów przeciw rzeczywiście wypowiadanym przez głowę krakowskiego Kościoła twierdzeniom. Choćby uczepienie się tego, że Jędraszewski nazwał ideologizację seksualnych zboczeń „tęczową zarazą”, parafrazując zresztą znany wiersz, pokazuje, że lewicowi egzegeci nie polemizują z kimś, kto jasno precyzuje swoje myśli i potrafi je obudować filozoficzną tradycją, tylko małpio przeinaczają jego słowa, nie pozwalając nawet na rzetelną polemikę. Jędraszewski jest dla lewicy zły, bo… prezentuje jasno formułowane dogmaty religii katolickiej. A skoro lewactwo nie ma jeszcze siły, aby zmierzyć się z katolicyzmem jako takim, stara się ideologicznie zabić najmocniejszych szermierzy precyzyjnej katolickiej myśli moralnej i społecznej. Polski episkopat ma jeszcze w swoim gronie kilku hierarchów podobnie jak Jędraszewski mocnych w wierze i intelekcie, jednak to właśnie na nim skupił się atak. Trzeba sobie więc jasno zdać sprawę z faktu, że wszelkie sabaty czarownic nad głową krakowskiego metropolity są w istocie zakamuflowanymi (jeszcze) atakami na tradycję i dogmat, które od wieków kierują polskim Kościołem. Źródło:
czego boją się czarownice